Nazbierało mi się sporo pustych opakowań, co znaczy, że przyszła pora na projekt denko :) W tym miesiącu natrafiłam niestety na sporo bubli.
- Ziaja, mgiełka do ciała, nie był to zły produkt, ale strasznie niewydajny. Nie kupiłabym ponownie.
-Avon,BB krem, po którym strasznie się świeciłam i w końcu trafił do kosza. Nie polecam.
- żel pod prysznic,który dostałam z UK. Miał nieładny,chemiczny zapach i rzadką konsystencję. Cieszę się,że już się go pozbyłam.
- peeling do stóp fuss wohl, tani kosmetyk, po który często sięgam.
- kredka do oczu Avon - kupowałam je namiętnie kiedy jeszcze byłam konsultantką. Są bardzo trwałe i często można je znaleźć w promocji. Polecam!
- maseczka do włosów kallos keratin - lubię, ale opakowanie stanowczo dla mnie za duże. Bardzo dużo czasu zajęło mi zużycie całego słoja. Kiedyś pewnie kupię ponownie, ale w mniejszym opakowaniu.
- odżywka Balea - kupiłam ze względu na niby kokosowy zapach, który niestety był tu całkowicie niewyczuwalny. Poza tym nie widziałam po niej jakichś specjalnych efektów. Nie kupiłabym ponownie.
- farba do włosów garnier olia - tu zaskoczenia nie ma, jak co miesiąc ;)
- chusteczki nawilżane pampers - w końcu znalazłam idealne chusteczki, a to wszystko dzięki mojej dziecinie :) Te są bardzo dobrze nawilżone i ślicznie pachną.
- kolejna odżywka Balea, tym razem do włosów farbowanych - jak i przy poprzedniej i tu szału nie było. Znam dużo lepsze odżywki dostępne na polskim rynku. Nie kupię ponownie.
- serum Yves Rocher - drogi produkt, który miał ujędrniać partie brzucha i pośladków, a nie robił nic. W dodatku strasznie niewydajny, wystarczył mi na niecałe 2 tygodnie. Nie polecam.
- żel pod prysznic Luksja - może po niego sięgnę ze względu na zapach, który był obłędny. Nie podobała mi się w nim za to rzadko konsystencja, przez co był niewydajny.
- skarpetki złuszczające Marion - tu mam mieszane uczucia. Długo nie widziałam żadnych efektów, po około tygodniu stopy zaczęły mi się złuszczać i teraz po czasie mogę stwierdzić, że pięty są jakby ciut gładsze. Nie jestem jednak przekonana czy efekt jest wart męczarni związanej ze schodzącą skórą i uczuciem suchości, jakie miałam długi czas po założeniu tych skarpetek. Chyba jednak sobie odpuszczę.
- płyn do higieny intymnej Soraya - płyn jak płyn, chyba i tak najbardziej lubię Lactacyd
- balsam Yves Rocher - ten akurat bardzo lubię, dobrze nawilża, tu w mniejszej niż standardowo wersji
- rajstopy w sprayu W7 - produkt godny polecenia, chociaż ja nie trafiłam z odcieniem
- lirene, balsam brązujący - leżał w szafce od zeszłego sezonu i niestety stracił swoją ważność, a szkoda, bo był całkiem fajny
- 3-minutowa maseczka do włosów aussie - zupełnie nie rozumiem zachwytu produktami tej firmy. Według mnie nie robią nic oprócz tego,że pięknie pachną.
- radox, żel pod prysznic o cudownym, orzeźwiającym zapachu limonki. Chętnie kupiłabym go ponownie, ale nie wiem czy jest dostępny w Polsce
- peeling do ciała Yves Rocher - bubel jakich mało. Drogi, niewydajny, a w dodatku nie robił zupełnie NIC
- odżywka do włosów Nivea - w tym miesiącu sporo zużyłam produktów do włosów i ta odżywka była zdecydowanie najlepsza. Kupię ponownie.
- chusteczki cleanic, bardzo słabo nawilżone, nie kupię ponownie
- mydło w płynie sanex - lubiłam je, głównie ze względu na bardzo przyjemny zapach. Poza tym nie wysuszało tak bardzo rąk.
- chusteczki z lidla - przydatne podczas spacerów. Teraz przerzuciłam się na żel do mycia rąk bez wody więc raczej nie kupię ich ponownie
- dezodorant rexona - to moje kolejne opakowanie i pewnie kiedyś jeszcze do niego wrócę. Może skuszę się na inną wersję zapachową.
- dezodorant w kulce za to zupełnie się u mnie nie sprawdził.
- dwa wyrzutki: błyszczyk FM i lakier HM. Nie będzie mi ich brakowało.
- dwie saszetki mojej ulubionej maseczki Ziaja
- bibułki matujące Wibo - przydatna rzecz, mam jeszcze zapas
- pasta oczyszczająca Ziaja - raz na jakiś czas do niej wracam, lubię tę serię
- sztuczne rzęsy magic girl - niestety zostało mi po nich samo opakowanie. Wypróbowałam, ale to jednak nie dla mnie. Nie kupię ponownie
- eye-liner Eveline - dobry i tani kosmetyk, ale moim ulubieńcem w tej dziedzinie jednak pozostaje Wibo
- kapsułki nawilżające rival de loop - nie kupię ponownie
- płatki Carea
- żel do brwi Wibo - nie odpowiadała mi szczoteczka, która była za długa. Teraz używam żelu z Lovely i zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu
- próbka peelingu do twarzy i maseczka drożdżowa
i to tyle :) Spokojnej nocy Wam życzę
Znam tylko maseczki Ziaji :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam kosmetyki Ziai! Jak dla mnie to świetna firma ze świetnymi, wartymi polecenia i niedrogimi kosmetykami! Ale, zeby jeszcze ograniczyć koszty robie zakupy przez internet :) https://e-ziaja.com/pl/
OdpowiedzUsuń