Produkt, którego na pewno nie uda mi się zużyć - lip tint firmy Astor, kupiony dawno temu w Pepco za niecałe 10zł. Przed wyrzuceniem go do kosza postanowiłam napisać krótką recenzję, być może dzięki temu któraś z Was uniknie kupna bubla. Cena w sklepach to ok.30zł
Flamaster do ust ma dwie końcówki - jedna, która nadaje kolor oraz druga, która ma chronić przed wysuszaniem ust. efekt na skórze mało widoczny:
a teraz powód, dla którego nie polubiłam się z tym produktem:
Jak widać, produkt nie maluje równomiernie, a jedynie wnika w zagłębienia ust pozostawiając bardzo nieestetyczny efekt. ,,Zapycha'' wszelkie bruzdy, roluje się, a oprócz tego strasznie wysusza (nawet dołączony balsam nie jest w stanie pomóc). Co do trwałości to owszem, jest baardzo trwały, ale nie wiem czy przy takim efekcie jest to jego zaletą. Ja z takimi ustami raczej nigdzie bym nie wyszła. Jedyny plus to taki, że nie zostawia śladów - można śmiało się całować, o ile druga osoba nie ucieknie mając przed oczyma taki makijaż :-)
Używałyście może tego flamastra? Zastanawiam się czy wszystkie są do kitu, czy może tylko trafiłam na taki feralny egzemplarz.
Na koniec małe zakupu z Super-Pharm:
lakier kosztował 4,12zł :) trafiłam też na świetną promocję Magnezu - opakowanie za 1zł.
a na koniec dnia otępiające gazetki do poczytania i BB krem od Vichy do wypróbowania
Buziaki! :)
Rzeczywiście jakoś dziwnie wygląda na ustach...
OdpowiedzUsuńwygląda średnio,ale to raczej to,że to nie moj kolor,ale skoro wysusza to odpada ;)
OdpowiedzUsuńSłabo wygląda, nie przepadam za takim kolorem. Ehh, i 30 zł za takie coś.
OdpowiedzUsuńA zakupy ciekawe. ;)