Poszłam do Biedronki w poszukiwaniu płynu micelarnego, którego nie znalazłam, a wróciłam z kapciami, po drodze wpadłam też do Rossmana, a w CH Morena do koszyka wpadły mi buty i tak to się skończyło:
- buty, 30zł
- lakier, ok.6zł - skusiłam się bo myślałam, że to ta ,,żelowa'' wersja, nie doczytałam niestety, a w domu okazało się, że opakowania są bardzo podobne i na tym podobieństwo się kończy
- Palmolive, żel pod prysznic 750ml, kupiony w Carrefour za ok.18zł (drugi żel wybieramy za 1grosz)
- Wibo, bibułki matujące - ok.6zł
- ściereczki, których mam zamiar używać do twarzy zamiast ręczników
- Biedronka, kapcie, ok.12zł
jeszcze tylko płynu z Biedronki brakuje mi do szczęścia :)
Muszę sobie kupić bibułki matujące.
OdpowiedzUsuńKapcioszki jakie urocze ;)
OdpowiedzUsuńPłyn z Biedronki z tego co wiem wycofali,a te ściereczki to z Carrefoura są?
OdpowiedzUsuńwiem właśnie :( tak,z carrefoura
UsuńTakie nieplanowane zakupy są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńNapisz jak ci się spiszą te bibułki matujące z Wibo :) Nigdzie
OdpowiedzUsuńu siebie ich jeszcze nie widziałam, ale może źle patrzę
ostatnie buciki cudne ^^
OdpowiedzUsuńŚwietne są te baleriny :))
OdpowiedzUsuń