Dziś zapraszam na drugą część z serii ,,moje kosmetyczne zbiory''. Parę słów o pudrach, które posiadam:
Sephora, matujący puder w odcieniu warm cognac
jak widać rzadko go używam - jest widoczny na twarzy i słabo matuje. Raczej nie uda mi się go zużyć
my secret - puder sypki, którego jeszcze nie używałam i czeka na swoją kolej jak tylko zużyję puder z yves rocher
yves rocher - puder sypki, którego aktualnie używam. To już może drugie lub trzecie opakowanie, jest wydajny, matuje i ładnie utrwala makijaż. Tym razem mam odcień transparence rosee ponieważ nie było beżowego, ale puder i tak jest niewidoczny na twarzy więc nie ma znaczenia.
catrice - matujący puder, który u mnie dobrze się sprawdza. Plus za opakowanie - solidne, z lusterkiem. Polecam.
miss sporty - tani, matujący puder w kamieniu, który również bardzo lubię i pewnie niedługo go skończę. Mam odcień medium, który jest dość ciemny więc trzeba uważać.
maybelline, affinitone, puder zachwalany przez wiele osób, który u mnie zupełnie się nie sprawdził bo nie robi nic. Dosłownie. Mam odcień dark beige, który o dziwo jest dość jasny.
Max Factor, puder w kamieniu - obecnie go odstawiłam bo jest mocno perfumowany, co mi trochę zaczęło przeszkadzać. Poza tym w tym roku nie mogłam się opalać i kolor jest dla mnie zbyt ciemny. Mój odcień: nouveau beige
yves rocher, puder matujący, mój wielki ulubieniec sądząc po ilości zużytych przeze mnie opakowań. Noszę go w torebce i używam do poprawek w ciągu dnia. Matuje na kilka godzin, ma wygodne opakowanie z lusterkiem. Mój odcień: medium
a jutro zapraszam na post o moich różach :) Miłego dnia
Mam ten puder z maybelline, jestem ciekawa propozycji z sephory
OdpowiedzUsuń