Wczoraj punkt 8 stawiłam się w Lidlu po spodnie dresowe, oczywiście tłumy (jak zawsze), wyszperałam swój rozmiar, włożyłam do koszyka i poszłam oglądać bluzy. Wybrałam różową (aparat zjadł kolor), wkładam do koszyka a tu niespodzianka - spodni ni ma :( Ktoś bezczelnie buchnął mi je z koszyka. Na szczęście znalazłam drugie. Do czego ludzie są zdolni... masakra!
bluza - 30zł, spodnie -33zł (Lidl)
a dziś w Biedronce dorwałam na wyprzedaży fajne kubki (9zł) i co najważniejsze - nic się nie ulewa :)
Zamówiłam też Avon, oczywiście jak przyjdzie,to się pochwalę :) Buziaki
Zakupy fajne a i kubek ciekawy :)
OdpowiedzUsuńI kolejna blogerka, której udało się zdobyć te ciuszki z Lidla! Nie znoszę Was ;P
OdpowiedzUsuńOczywiście żartuję, ale nie ukrywam, że mocno zazdroszczę ;) Mi nie udało się niczego dorwać! Ach ja biedna :(
z jakiej gazetki ten kubek? :)
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia, znalazłam je w dziale wyprzedaże zimowe, a wcześniej chyba ich nie widziałam
UsuńHeh też się załapałam na te spodnie a bluzę wybrałam z kapturem ^^
OdpowiedzUsuńjak ja byłam w Lidlu po bluzę i legginsy to na własne oczy widziałam jak jedna babka drugiej wyrywała spodnie z rąk, a druga chciała zdjąć z innej bluze, bo to jej rozmiar :/ masakra to mało powiedziane...
OdpowiedzUsuńtaki kubek przydałby mi się, zajrzę do biedronki na pewno :)
OdpowiedzUsuń